ostrzem słowa...
jak bardzo słowo rani wtedy tylko wiemy
gdy ostrze jego brzytwy myśl naszą przecina
a siłę nacięć mocą własnego nacisku
jak strunę naprężoną potęguje drwina
jak rani i kalekim zostawia ofiarę
w niemocy odpierania ataków rozlicznych
a każdy z nich nadzieją nafaszerowany
że z zadawaniem bólu jest on nadto
stycznym
my nosiciele słowa oratorzy śmiali
zbyt często używamy ich jako oręża
by niszczyć przeciwnika w dialogu
codziennym
cięciwa dla strzał zdrady własny włos
napręża
codzienną walką dźwięków w przeciwległych
tonach
zaatakujmy gramem pogodnej ułudy
i z sylabami szczęścia na ustach spokoju
przekroczmy w szarym bycie słowem tkane
trudy
Komentarze (21)
"zbyt często używamy ich jako oręża"- niestety, to
prawda, smutna prawda.
Słowa mają niebywałą moc ranienia, szczególnie jak
pochodzą od bliskich. Udanego dnia:)
Wiele jest słów mogących sprawiać ból, jednak
najgłębiej ranią te, o których podświadomie wiemy, że
są prawdziwe, słuszne. Ale mimo to nie chcemy ich
dopuścić do siebie.
...dziękuję paniom i miłego dnia życzę:))
bardzo podoba mi sie tytuł, wiersz i jego podtekst...
serdecznie pozdrawiam z porannym usmiechem:)
Słowa mają siłę żelaza.
Wzruszają, kruszą mury, i są też takie co niszczą,
ranią.
Podoba mi się wiersz.