Otulona cała w bieli
Cykl wieryszy o Zimie
W białych czapeczkach
Wszyscy siedzą w domu
Hu hu ha zima sroga przyszła
Hu hu ha pod strzech naszego domostwa
Otulona cała w bieli
Krzyczy tak to ja! Wróciłam do was!
Wraz ze mną, kolega srogi wicher
Dzieci tym się nie przejmują
Uśmiechem na twarzy
Patrzą jak płatki śniegu spadają z nieba
Wokół wszędzie szron na oknach
Kpi bezczelnie
I na ścianach cienie tańczą wesoło
W słońcu błyszczącego śniegu
A kiedy ciepłym słonecznym blaskiem
Promienie sprężą się trochę
Śnieg, co przed chwilą padał się stopił
Jak małe dziecię założę kalosze
Będę się bawiła w kałuży beztrosko
I krzyknę uspokój
Nie czas twój jeszcze na zimowe pielesze
Przecież teraz mamy lato
Szkoda to był jednak sen
Ale wypatrywać będę cię z oddali
Komentarze (4)
Na razie dobrze nam z latem
Piekne senne marzenie o zimie.Ta pora roku tez ma
swoje uroki.
Pozdrawiam cieplutko.
Już sama nie wiem, czy wolę zimę, czy lato. Ale wiersz
bardzo mi się spodobał :))
A to trochę ochłody na letnie upały:)