Otulona echem
otuliłam serce w miękkie dźwięki
fortepianu
w którym echo- ślad po brzmieniu
doprowadza je do bezwolnego stanu
gdy przez zaciśnięte powieki:
przepływa zamrożone zimą słońce
a zapach ostry i rześki zaciska się pętla
na płucach
co to za dźwięki które pieczęcią wybijają
się w mym wnętrzu
łącząc się w pary sprawiają mi ból
przedziwny
i myśli wiodą ku katharsis
otuliłam całą siebie w miękkich dźwiękach
fortepianu
a z każdym uderzeniem o strunę:
ja- taka mała gładzę dziecięcymi paluszkami
zimne słoniowe klawisze
i w napięciu czekam dźwięku najsłodszego
najmagiczniejszego
otuliłam swe wspomnienia w ciepły miękki
szalik
stworzony z dźwięków starego fortepianu
który widział już tak wiele
który słyszał już zbyt wiele
otuliłam całą siebie, w jego brzmienie i
tak siedzę
niech gra on tylko dla mnie
a nigdy nie odejdę
otuliłam swoje zapieczętowane serce
w dźwięki mi najmilsze
a w tym echu -szukam -siebie
otuliłam serce w miękkie dźwięki
fortepianu
w którym echo- ślad po brzmieniu,
rozmiękczył moje skostniałe serce
I odnalazłam tam siebie!
3.34 rano
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.