otwarte okno istnienia...
moje otwarte okno istnienia,
którego ramy sczernialy od bólu..
kolejny raz wypatruje,
szukam...
nadzieji,
ukojenia...
O!
widzę Cię promyczku,
czuję jak delikatnie muskasz
mnie po twarzy, badając jej każdy
zakamarek...
jesteś jak cudowny lek na wszystko...
bo przy Tobie każda troska maleje,
a ból jest łagodniejszy...
nie zachodź jeszcze!
prosze...
dotknij choć raz ostatni,
niech poczuję smak Twych promieni...
zachód się zbliża,
zamykam okno,
pozostaje mi tylko tęsknić...
dla Mojego Promyczka:***
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.