owczy owoc
skromna lekko ubrana
delikatnie twarz umalowana
oczy podkreślone
usta mocno po czerwienione
z przodu schludna
z tyłu namiętna
do spożycia
od profilu nie do zdobycia
tak mam już zajadam
piękna po dźwięku soczysta
jaki z niego artysta
dasz siebie posmakować
nic ująć ani dodać
choć byś był moim twórcom
czy mogę cię dotknąć
tak bierz posil się
moimi zmysłami
ja tu z owocami
sama je dałam
a skąd żeś je brała
won mi jaśnie pani
jeszcze żebyś wyglądała
Komentarze (6)
Popraw błędy.
Poczułam lekka też ironię. Miłego
Twój wiersz zmusza czytelnika do refleksji. Ciekawie
to ująłeś. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Początki są zawsze trudne :)
ciekawe to co zabieramy gęstego trzeba oddawać łatwo.
pozdrawiam
ciekawy refleksyjny wiersz pozdrawiam:))