Owoc
Wśród zieleni nieskończonej
Na trawiastym kocu
Widzę owoc
Ten jedyny upatrzony
I rumiany z boku
Przyciąga mnie
Ach jak miły jest w dotyku
A apetyt rośnie
On kusi mnie
Ciągle biję się z myślami
Jeszcze żwawo walczę
On wygrywa
Biorę go do ust, smakuję
Oplata mój język
Jest przesłodki
Konsumuję go z lekkością
A sok mocno tryska
Jest cudownie
Chciałbym go kosztować wieki
Daje mi nadzieję
Jutro razem
Jest to niekończący się cykl
Wypełniony szczęściem
Paleta smaków
Komentarze (3)
Owoc kusi, ma swoisty smak,
wyraziłeś to oczywistością w wierszu, miły, pozdrawiam
Zbyt prosty przekaz. Nie podoba mi się.
Witam/ wczoraj przeczytalam twoj wiersz/ zobaczylam
twoja obszerny wypowiedz ze zyczysz sobie uzasadnienia
krytyki/ czy owoc to symbol czy zwyczajnie piszesz o
owocu...? / tresc jest zbyt prosta, zbyt oczywista,
sama forma przekazu, dobor slow - slaby/ widze owoc,
przyciaga mnie,on kusi mnie- nie pozostawiasz nic dla
czytelnika, wszytsko jest zbyt doslownie a poezja to
przeciez zabawa w skojarzenia - wiersz musi miec Jakis
pazur zeby wczepil sie w odbiorce... / jezeli jednak
owoc to symbol... bo widze milosc w tematyce - mimo
wszystko tutaj prostota, musze ciebie poczytac wiecej,
kiedys wroce dla samej wiedzy czy kazdy wiersz jest w
tym stylu / wybacz slowa krytyki, nie bierz Jej do
siebie, ale jako odbiorca chce zebys wiedzial, sposob
przekazu do mnie nie trafia/ pozdrawiam