Paluszek Krzysia
Dziabnął się Krzysiu,
W mały paluszek.
Siekierką obciął,
Z palca opuszek.
Gdzie się zapatrzył,
Tego już nie wie.
Siekierka w palcu,
Tkwi zamiast w drzewie.
Krew się polała,
Krzyś blady stoi.
I z tego strachu,
Aż się nie boi.
Mdleć nie wypada,
Mężczyzna przecież.
A krew się leje,
Bo musi lecieć.
Wstrzymał, więc mdłości,
Pędzące fale.
I do lekarza,
Zawiózł swój palec.
Tam opatrunek,
Wnet mu podano.
By się nie martwił,
Głupiutką raną.
Historia dobrze,
Kończy się dzisiaj.
Która spotkała,
Naszego Krzysia.
Komentarze (3)
Teraz laleczkę ma na paluszku, nie bierz do ręki
siekierki Krzysiu.
Dzięki Bogu dobrze się skończyło
uważać trzeba przy rąbaniu drzewa.