Pamięć silniejsza niż śmierć... 2
sequel w przededniu Rocznicy
Kapłan zdławionym głosem powiedział:
,,dziś z zalewu koło Włocławka
wyłowiono…’’
po czym dłonie złożył
słów już nie dokończył
bo wielki szloch zamienił modlitewny
śpiew
wróciłeś do nas wtedy
z rękoma związanymi sznurem nienawiści
do nóg dołożyli zimne kamienie
na szyi zaciśnięta śmiertelna pętla
a na konsekrowanej sutannie zakrzepła
krew
szatańska zapłata za Twoje milczenie
Ojcze Jerzy uczyń nam z nieba znak
,,nie dajcie się zwyciężyć złu
bądźcie w czynach swych zawsze czyści ‘’
znowu nadszedł ten wspomnienia czas
aby obudzić się jak z koszmarnego snu
ale to nie była senna mara
wtedy nie umarła w sercach
ludzkich wiara
bo ona jak nadzieja jest nieśmiertelna
a wraz z nimi miłość do człowieka
którą każdy w darze dostał od Boga
co pozostało po Tobie Ojcze Jerzy
czy tylko jeszcze jedno przypomnienie
ostatnia homilia
u świętych polskich braci męczenników
ostatnia przestroga
zanim ruszyłeś na przeznaczenia szlak
życie wiedzie przez nieskończone zakręty
zwłaszcza tam gdzie czeka
prawda
Ojcze Jerzy
dziś patrzysz na Polskę z ołtarzy i
pomników
ale powrócisz raz jeszcze
na łono Ojczyzny
jako nasz polski
nowy święty
co dobrem zło zwyciężył
Komentarze (14)
"Nigdy nie umierają ci, którzy są kochani"
Pozdrawiam z uznaniem dla wiersza.
Dobry i potrzebny wiersz. Pozdrawiam Maćku :)
Nie rozumiem jastrzu- co ma wiara do polityki ?
Ja to zawsze oddzielam...
Z uznaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
z wydarzeniami tymi związana była pieśń:
https://www.youtube.com/watch?v=kSHHQd4CY-4
często śpiewana na nawet na kolanach
Nie lubię kleru i religii, ale tego człowieka szkoda.
Mordercy wynieśli go
na ołtarze.To porządny człowiek był.
Głos mój i szacun jest twój!!!
Tak jest... Kościół prześladowany jest wielki i
piękny. Kościół wspierający władzę karleje i
parszywieje.
Kiedyś nie wyobrażałem sobie niedzieli bez mszy św.
Dziś w kościele bywam raz na miesiąc, a czasem
rzadziej...
Byłam na Jego ostatniej Mszy św., tak blisko
mieszkałam...
Pomilczę.
Wielkie dzięki.
Piękny człowiek.
Nie wiem, czy wiesz jak się denerwował przed każdą tą
mszą i palił łapczywie reglamentowane popularne z tyłu
kościoła i częstował. Piękny człowiek.
Z wiekiem nauczyłem się wybaczać - wybaczyłem, ale
J.Urbanowi ręki bym nie podał.
Tak jak nie podam ręki, komuś kto jest w stanie
napisać o więźniu Auschwitz, W,Bartoszewskim -
"opluwał Polskę przed Niemcami, w ostatnich dniach
żywota, Oczywiście o zmarłych dobrze, albo wcale"
Jakby, to było w realu - od razu, by dostał w dziób.
Bardzo i na poważnie Cię - pozdrawiam. ( i sorki za
wtręt)
Za Markiem. Też uczestniczyłam w mszach księdza
Jerzego. Trzeba o Nim pamiętać. Pozdrawiam
serdecznie:)
Zostawiam głos.
Za Markiem. I powtórzę tylko -
dobrze, że o NIM napisałeś.
I tutaj wypada pomilczeć.
Byłem na niemal wszystkich mszach za ojczyznę, w
ostanie niedziele miesiąca. Był to wielki człowiek,
który uczył, wskazywał, przekonywał, jednocześnie nie
wywyższał się i nie jątrzył. Dobrze, że o Nim
napisałeś.
Pamiętam.
U nas w przedsionku Bazyliki były zdjęcia jak ks.
Jerzego wyłowiono.
Władza się go bała- jednego kruchego człowieka.
Człowieka.
Potęga.