Pamiętasz?
Pamiętasz?..kiedyś nasze ciała,
Razem tuląc się do siebie współgrały,
W uniesieniach,szczęściu i radości,
Zapominając o wszystkim dookoła..drżały.
Szalone..zatopione w marzeniach,
Dążąc do celów nakazanych w miłości,
Topiły się w sobie namiętnie,
We wzajemnym cieple,pragnieniu i
radości.
By osiągnąć szczyty jak alpejskie,
Które zdobyło tylko osób niewiele,
Byłem szczęśliwy,że właśnie z Tobą,
Zdobywam ten szczyt mój Aniele.
A gdy te szczyty zdobywaliśmy,
Krzyki namiętności przeszyły noc całą,
Radości ze szczęścia naszego pragnienia,
Było tak wiele,choć nam było wciąż mało.
A teraz sami,odcięci przestrzenią,
W marzeniach ze łzami w oczach tęsknimy,
Na cudy Boże z wiarą w nadzieje,
Wciąż razem przyszłość wspólną tworzymy.
Gdy noc przychodzi i oczy zamykam,
W marzeniach zatapiam samotnie,
Pytam Księżyca,co będzie dalej?,
Stojąc w nadziejach przy oknie.
A on jakby mnie wcale nie słyszał,
Dalej sobie tańczy na niebie,
Ale ja wiem i on też wie się śmiejąc,
Że będę stał znów obok Ciebie.

David_Saint


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.