Pamiętnik smotnicy.
( ..... Zrozum to wreszcie ..... )
Nie cierpię gdy mówisz mi -
"Przepraszam."
Kolejny raz płacze przez Ciebie, ale Ci
wybaczam.
Jesteś moim natchnieniem,
ale żyć mi się nie chce gdy odchodzisz,
wraz ze zwątpieniem.
Mówisz - "Żegnaj mała."
Na drugi dzień wracasz i znowu wciskasz mi
wała.
Mówisz - "Przepraszam."
Ja Ci wybaczam.
Nie potrafię żyć bez Ciebie, bo sie
staczam.
Miesiąc temu jednek było inaczej.
Bawiłes się ze mną jakby świat nie
istanieł, raczej.
Na koniec powiedziałeś to raz jeszcze.
Ale tym razem przeszły mnie dreszcze.
Powiedziałeś - "Żegnaj mała."
Uśmiechnęłeś się ironicznie, jakbym nie
istniała.
I skończyłeś, już na amen...
Od miesiąca nie działam Cię pod moim
domem.
Nie wiem, co robic mam.
Wszystko dobija mnie i tak...
Chciałabym znów Cię zobaczyć,
żeby znów usłyszeć - "Przepraszam."
I móc Ci wybaczyć.
Nikt Cię nie Kocha tak jak ja.
Więc przy mnie możesz być jak wiatr...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.