Paradoksem my.
Piotrek.
i gdy dajesz mi papierosa,
tylko po to by być blisko zapalając
ja już dobrze wiem,
że zabił byś mnie żeby na mnie patrzeć
i siedzimy tu gdzie mimo tak wielu nas
każdy z osobna czuje sie samotny
i nie oddychasz już mną
wręcz się mną dusisz
nie wiem czy uratuję to fakt iż staję do
Ciebie odwrócona,
łapie Go za policzki podnosząc nogę by się
upewnić czy na pewno ma dłoń na moich
pośladkach
nażryj się tym widokiem
potem idź na karm mnie satysfakcją,
grzebiąc żywcem nas wraz z chwilą położenia
dłoni na jej ramieniu
ja nie mam pewności Twojego bólu
Ty nie masz mojego
dlatego umrzemy
prowadząc miłą rozmowę na gadu,gadu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.