patrząc przed siebie
odeszłam od siebie
zostawiłam sny i marzenia
na ławce w parku
w pochmurny dzień
pan w kapeluszu
usiadł zgniatając
mych nocnych przyjaciół
wycisnął na miazgę
marzenie o szczęściu
patrzyłam z uśmiechem
wolna od starych dni
i oczy mam z przodu
by patrzeć przed siebie
przede mną Ty...
autor
sunset
Dodano: 2006-04-16 10:44:13
Ten wiersz przeczytano 542 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.