Peczerska Bogorodica
Był luty. Wiatr od Dniepru dmuchał ciepły,
jak wiosna
Z ławry na Kijów wyszła Peczerska
Bogorodica
I szła po pustych ulicach,
Gdzie odgłos walk – Matka Boska.
Podeszła do rannego. We krwi była jej
szata.
Pochyliła się nad nim. - Tu wolna jest
Ukraina.
Cóż to krew? Przecież wytrzymasz!
Szturm idzie. Czas odbić atak.
Potem do zabitego. Wzięła duszę na ręce.
- Zaniosę cię Synowi. On miejsce ci
szykuje.
Ty już nic teraz nie czujesz,
Nie widzisz. Nie martw się więcej.
Wróciła do swych Pieczer. W gruzie i we
krwi cała,
Gdzie czekały anioły, na swe miejsce na
ścianie.
Do Syna rzekła: - Daj Panie
Im siłę! I zapłakała.
Komentarze (13)
wzruszający.
Piękny, wzruszający wiersz. Dobro zawsze zwycięża.
Walcz Ukraino.
Pozdrawiam serdecznie.
Jest się nad czym zatrzymać. Włączając w to Boga, to
jeśli jednym ma pomóc, to drugim musi zaszkodzić.
Ot, dylemat.
Pozdrawiam :):)
Przejmujący, w swojej symbolice i niosący - mimo
wszystko- nadzieję.
To ona umiera ostatnia.
Pozdrawiam.
Piękny wiersz...
Pięknie i poruszająco...
Ujmujące, poruszające wersy,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie napisane:))
Pięknie napisane:))
...i tak sobie myślę komu potrzeba tyle śmierci
niewinnych...przygnebia mnie już ta wojna.
Poruszyłeś do głębi serce i duszę...bardzo się
wzruszyłam...
Pozdrawiam Michałku :)
Pięknie to wyszło. Pozdrawiam
P.S. Czy nie "czas odeprzeć atak"?
I daje, da. Wierzę w to.
Giną ludzie, dzieci- za co?
Co takiego uczyniły.
Niech Bóg daje wciąż Im siłę.
Bo dobro musi zwyciężyć.
Niech żyje wolna Ukraina.
Chwała Bohaterom.