Pełza po syczących ofiarach
Kryje się w nim sens, ale tylko ten rozgryzający owocowe złudzenia.
Mgła owocowym mottem posmarowała
okrzyk poranka kanciastego
to dlatego niesmak rozpadł się
nie ugodzony
przy wzmiance ostrego cienia
przy tej która szlifowała złudzenia
i cierniste demony
polane chorobą za grę
i za dzikie dlaczego
pełzające po syczących ofiarach
autor
kenaj262
Dodano: 2013-07-18 11:17:04
Ten wiersz przeczytano 688 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Witaj. Napisz jutro o miłości. Pozdrawiam
nie ma co analizować wytworów automatu.
Tak, tego nie pisał nawet człowiek, tylko generator
przypomniał mi się raj a wnim syczący wąż kuszący do
zjadania zatrutych owoców - bardzo demonicznie
Ja się pogubiłam, może dlatego, że nie mogę się
skoncentrować")
jest w tych Twoich utworkach-potworkach coś z
Hitchcocka...te przerażające sceny...nawet tak z
profila to trochę podobny jesteś do niego...mjak
będziesz starszy i będziesz nadal pisał w tym stylu to
upodobnisz się całkowicie ...będziemy może mieli
polskiego Alfreda H.