Piąta mordercza godzina (mija)
ładuję sobie pistolet
ta ostatnia kulka w łeb-
każda inna bólem była
ale jak widać przeżyłam
spoglądam na zegarek-
kolejna z morderczych godzin mija…
spasiony kocur niczym kat wpija we mnie
oczy,
a Ty od rana się ze mną droczysz,
że nie ubrałam się tak jak powinnam-
że nie chodzę naga
spoglądam na zegarek-
kolejna z morderczych godzin mija…
parzę tę rzekomo ostatnią,
przypadkowo strąciłam czajnik na ławę-
wrzątek tylko nieśmiało syczy,
Ty jednak krzyczysz
spoglądam na zegarek-
kolejna z morderczych godzin mija…
muszę jeszcze przed tą sądną kulką się
przejść-
postanawiam więc ubrać się i ze schodów
zejść,
oglądam wszystkie blizny na rękach-
moja dusza już dawno uklękła
spoglądam na zegarek-
kolejna z morderczych godzin mija…
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz, a swoja drogą, co za więzienne życie!
Oj...w tym wierszu nie chciałabym zamieszkać. A ty
może tak masz?