W piekle.
Ty, jasny cieniu
w duszy mej powracasz każdego dnia
Ty metaforo tęsknoty
owijasz wokół mnie pętle rozkoszy i
patrzysz
Patrzysz jak ja cierpię w mroku twych
oczu
Diable piekielny,
któryś jak dziecko łka w nicości
Jak deszcz w odchłani naszych twarzy
ginie
boleśnie raniąc marzenia
O Miłości!
krtóką chwilą przerwane życie umyka
z oddali w tunelu blask księżyca
I koniec niuchronny z twojej krwi poczęta
śmierć
spada powoli jak z jesiennych drzew
liście rudawe swą piękonącią w kałużę łez.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.