Pierwsze usta
Były idealnie skrojone
pod zalotnie zmrużone oczy
i napięte policzki
lekko zarysowane różem
Tak uroczo płoche
wrażliwe i sprężyste
jak jej nastoletni biust
otwierający się na dotyk
I wybrały moje na chrzest
na wrycie w pamięć
Wieczorem zwykłego grudniowego dnia
pod bladą łuną zmęczonych żarówek
wsłuchani w skrzypiący śnieg
rozciągając sekundy
Blisko bliżej
już nie można
v. 2.0
autor
valanthil
Dodano: 2019-07-07 17:26:29
Ten wiersz przeczytano 1115 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
najprzyjemniejsze , najsłodsze bo pierwsze:)
najsłodsze bo pierwsze
witaj, mam dwie propozycje techniczne:
powtarza się "i" rozpoczynające wers, to drugie można
chyba jakoś zneutralizować; druga sprawa: troszkę
nielogicznie w końcówce: "rozciągając sekundy
blisko bliżej..."
ponieważ nie dzieli tych wersów odstęp, w czytaniu
ciągłym - troszkę dziwnie; zdaję sobie sprawę że
opisana sytuacja i stan emocjonalny pl-a mogą być w
specjalnej strefie, dalekiej od logiki, jednak wiersz
to
przekaz...; pozdrawiam ciepło:)
Słodkie wspomnienia.Pozdrawiam.
Wyczuwalna duma rozpiera peela z powodu bycia
wybrańcem. Podoba mi się przekaz w treści i formie.
Miłego wieczoru:)
Fajne są takie wspomnienia z młodości, ale jak
człowiek wie z czym się je...jest ciekawiej i
niepłocho :)
Pozdrawiam :)
O kurcze, jakie ładne metafory
Pozdrawiam :)
Pierwsze porywy mają swój niezapomniany smak.
Pozdrawiam
16.
Nikt nie komentuje, to może ja zacznę. Trochę mnie
zastanawia ten "nastoletni biust". Jak bardzo
"nastoletni"?
Całowanie to metafizyka. Pamiętam, jak ...
bardzo dobry wiersz. :):)