Pierwszy lot
Gniazdo było usłane kolcami
Czas przyszedł, skrzydła rozłożyć
Jeszcze tylko wyrwać kolce
Wbite jeszcze przed narodzinami
Lecę coraz wyżej, wyżej
By po chwili runąć
Łamiąc skrzydła, prysła nadzieja
Wstać samemu ciężko będzie
Jak żebrak zbieram okruszki
Spadające liście wycierają łzy
Sępy czekają aż padnę
Zwierzęce spojrzenia, patrzcie słaby
Ani wrócić, zostać ciężko
Obiecał wsparcie gołąbek biały
Odfrunął daleko zostawiając samego
Została walka tylko o co ?
Komentarze (1)
Skąd wiesz czy gołąbek nie patrzy z ukrycia na to co
robisz? a walczyć trzeba bo życie to prawie sama walka