Pies w sejmie, alegoria nienawiści
I proszę nie kojarzyć z kotami
A jaki był milutki
i jak warczał
zabawy co niemiara
ten i ów się starał
kąskiem go ułaskawić.
I latał sobie psiaczek po sejmie
temu kanapki ukradł
inny sam od ust swych odejmie
ogólne przyzwolenie.
Bo w cenie
była tolerancja
przymykanie oczu na małe świństewka
w końcu urwało się ucho
wylała konewka.
Lecz już nie mały piesek
ale wielkie psisko
za ciasno w sejmie mu było
pod fotelami za nisko.
Wybiegł na świat
media otworzyły mu bramę
one też go karmiły
ich winy takie same.
Więc biegał sobie wolno
szarpał księżowskie sukienki
moherowym babciom zaglądał w torebki
krzyże po drodze znaczył
zadzierając nogę
i tak dalej
długo tak pisać mogę.
I taki rozbestwiony
zagryzł człowieka.
I myślicie że nagany się doczekał?
Ależ skąd
tamten winny był sam
bo się bronił
w oczy patrzył
i opędzał się kijem.
A właściciel?
No, cóż psisko było wszystkich
wiec wiadomo, niczyje.
Dzięki Bomi za drugi wpis, rzeczywiście pasuje, ale on nie jest wart jakiegokolwiek wiersza
Komentarze (8)
bardzo ciekawy, metaforyczne podejście do sprawy
jeszcze wyostrza postrzeganie, to straszne do czego
dochodzi
Ano piesek potrafi i swoim pokazać kły .
Nie interesuję się specjalnie polityką, ale ten wiersz
mnie zatrzymał, ostatnie wydarzenia w Łodzi dowodzą,
że coś wymknęło się spod kontroli.
Każdy ma swoją interpretację wydarzeń, twoja jest
niesamowita.
powiem to tak jak czuje .....zatkało mnie ....i po cóż
słowa...
ok., już nie kojarzę :) chociaż w/g mnie różnorakość
interpretacji jest zaletą w wierszu; sprawdź "co
niemiara"
Zaintrygował mnie dopisek o kotach. Bardzo kocham
zwierzęta, no nieco bardziej koty, bo psa nie mam. Ale
twój piesek w sejmie nieźle sobie radzi. Az strach
stanąć mu na drodze. Jakiej jest rasy? bull-terier czy
haski? Jest takie powiedzenie-jaki pan, takie zwierzę.
Potrafię poznać po zachowaniu zwierzęcia, w czyich był
(lub jest ) rękach. Serdecznie pozdrawiam.
Krysiu, z wrażenia nie napiszę nic, poza ŚWIĘTE SŁOWA.