pieszczota
Zadrzalo niecierpliwoscia czekania na
siebie,
powialo jedynie nam znanym powiewem,
zaszumialo wokol glowy i serca
jedynie nam znanym odzewem...
Cicho...ciszej..jeszcze ciszej...
twoje mysli-czy je slysze?
Czy je dotkne?-moze zlapie?
miekkoscia pieszczoty wylapie?
Odpoznajesz ksztalt nagosci,
czule gladzisz gladkie gladkosci,
niewstydliwosc wstydowi ucieka,
rozkosza zaciska sie powieka,
w nam tylko znanej powolnosci
nadajemy ksztalt milosci.
I znow jestes mna- ja toba,
wiesz co mysle, co powiem,
jak cudownie jest byc soba
co poza tym-nic nie wiem...
Jak najdluzej nie chce wiedziec,
nie mow, co bys chcial powiedziec,
nie milcz, nie krzycz-bierz
z prostota czulych pieszczot to,
co zwiemy zapomnienim,
to, co cial naszych pragnieniem,
to,co duszy rozspiewaniem,
to,co mysli poplataniem,
to,co serca kolysaniem...
wymodleniem w puste noce,
kiedy mroczno i samotno...
ciemno w sercu...
Przysloniete szczelnie okno
kryje moje niepokoje,
moje mysli i pragnienia
-lecz odzewu nic w nich nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.