Płomienie w związku
urok twarzy zgasł
ogień płonie
żal że wybrany
nie ogrzewa się
w cieple serca
liczył na amory
nieustającej pięknotki
płonie w gniewie
rozchylone płatki
czerwone liście
budzą w nim niechęć
ośliepiła uraza
nie dostrzega że
bucham żarem
płomiennej miłości
mężczyźni lubują
się w urodzie
a uczucie wypływa
z prostoty wnętrza
nie ukryję wad
na zawsze
porzucone serce
nie zmienia sukienki
bo jest ozdobą
samą w sobie
zapamiętaj to
ubogi narcyzie
Komentarze (2)
Super puenta.
Miłych snów.
Ciekawy życiowy wiersz pozdrawiam