Płonąc z tęsknoty...
Żanetce
Płonę samotny pełen żalu
Lecz wiary okruchy na dnie serca zostały
Już niedługo ujrzę Twe cudo
upojony Twych perfum zapachami
Wtulę Cię w swe ramiona
ochronie przed złymi mocami
Będę Twym rycerzem w lśniącej zbroi
Tobie ma ukochana rzucę klejnoty pod
nogi
Nie bogactwa,nie szmaragdy kilogramy
Lecz miłość najczystszą
opiekę smutnymi nocami
ciepło mego istnienia
i żar modlitwy nad ranem
gdy dzień już nowy nad Nami wstaje..
autor
domenico
Dodano: 2008-07-19 20:44:37
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
super, słowa są bardzo fajnie zgrane co powoduje,że
fajnie się go czyta jest zrozumiały i
sensowny.....mimo małego błędu rzócę-zamknięta:-)
bardzo ładny wiersz:) taki ciepły i pełny uczucia:)
pozdrawiam