Płowiejąca miłość...
na własne życzenie- obojetność nie zbliża...
Pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz
ujrzałam Cię,
było kolorowo,
czas sprawiał,
że barwy wyostrzały się,
z dnia na dzień,
rażąc w oczy,
aż pewnego dnia zaczęły powoli blaknąć,
teraz już są mało widoczne i pewnego dnia
staną się czarno-białe jak negatyw...
długie rozstania, i nikły kontakt robią swoje... mój sliczny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.