Po nocyy...
Zrzucam satynową suknię nocy,
Składam resztki snów do pudełka,
Ciemność nocy spinam we włosy,
Ulotne marzenia odganiam,
Otwieram oczy na codzienność.
Nowy dzień - czym mnie dziś zaskoczysz?
Nowymi myślami,
Radością, gniewem?
Byle go dobrze przeżyć,
Byle mieć co wspominać.
A z nadejściem kolejnej nocy,
Ogarnę wszystkie problemy,
Marzenia nie do spełnienia,
Przytule się do pustego łóżka,
W jednym wielkim śnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.