po przede wszystkim
jesień dojrzewa bezboleśnie
na twarzy w sadzie pośród lasu
na smutek chyba jest za wcześnie
na litość boską szkoda czasu
pani by chciała lecz nie może
pan przeszłość jak modlitwę klepie
i choć bywało nienajgorzej
to przecież nigdy nie najlepiej
klepsydra pusta do połowy
szkiełko zamglone piasek sypki
już nie przychodzi im do głowy
ballada o tych dwojgu brzydkich
wciąż tam jesteście gdzie byliscie
tam gdzie idziecie was nie będzie
jesień dojrzała zamaszyście
nadzieję gubiąc jak żołędzie
Komentarze (31)
Przeczytałam z przyjemnością.
bianko wendety nie przystoja ludziom światłym:)
Wspaniale refleksyjnie o jesieni naszego życia :)
Serdecznie pozdrawiam życząc wspaniałych jesiennych
wędrówek
Drażnią mnie słowa: jesteście, byliście, gdzie,
idziecie, nie będzie - to słowa zbyt proste :)
Nie najlepszy wiersz... no cóż, może ja się nie znam
:( miłego dnia, pozdrawiam :)
Pięknie z rymami:) bardzo mi sie podoba:)
Oryginalny,refleksyjny wiersz.
Jak dla mnie bdb,na duże TAK:)
Pozdrawiam serdecznie:)
jestem raczej obserwatorem niż prorokiem Mario
Piękna refleksja nad życiem w tonacji jesiennej w
niebanalnej formie. jak zwykle u autora wyczuwa się
lekkie piórko.Pozdrawiam.
wciąż tam jesteście gdzie byliscie
tam gdzie idziecie was nie będzie
=======
a to proroctwo, cy cuś?????? jeszcze straszniejszego,
jak np.słowa mafiozo?
Bardzo ładnie i z zadumą, pozdrawiam:)
"Jesień dojrzała zamaszyście" przede wszystkim:)))
Nie tylko ja świetnie operuję rymem i rytmem, tutaj
też można się wiele nauczyć. Pozdrawiam
Pieknie, az westchnelam:)
Pozdrawiam:)
jesienna zaduma i ta zgubiona nadzieja Pozdrawiam
serdecznie :)