Po raz kolejny do Ciebie
Nauczyłaś mnie fałszu w oczach, tych
pustych słów i udawania splecionych
dusz.
Nauczyłaś mnie grać, by wierzyć, że idziemy
na przód, choć w prawdzie stoimy z
zamkniętymi oczami.
Idę przy Tobie jak Ty tego chcesz,
przechodząc na palcach, pomiędzy uczuciami
w Twych oczach. udaje, zgrywam, myśląc, że
tak trzeba, że nakazuje.
Po cichu z igłą w ręku, w nieświadomości
oddania i bólu kuje mi serce, tak
uszczypliwie i z lekką nutą, że można się
do tego przyzwyczaić.
Krzyk zamienia się w miłość, ból w
opętania, a ja w Ciebie, karząc Cię za złe
uczynki niczym najważniejsza.
Przebudzając się od czasu do czasu,
próbując sama siebie zatrzymać.
Iść w inną stronę i pozwolić odejść.
Jak zaczęto, wiedząc jak się skończyło?
Nie umiem myśleć płytko.
Iskra pnie się w górę, pomiędzy nami już
jej nie ma.
Po raz kolejny do Ciebie mamo.
Komentarze (3)
Szczerej rozmowy z mamą nie będzie, ponieważ od wielu
lat nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. To jest mój
stary wiersz, z czasów gdy próbowałam poznać moją
biologiczną mamę.
Pisz i wrzucaj kolejne wiersze a przekonasz się co
myślą inni, pomogą,poprawią...życzę powodzenia i
szczerej rozmowy z mamą, choć to pewnie nie łatwe.
podoba mi się początek dalej snuje się myśl o
nieprawdzie Okres gdy posłuszeństwo i nauka,która
wchodzi jako zasady jest silna ale w miarę dojrzewania
jeśli jest, drogi rozchodzą się i tutaj jest przegrana
lub nie bo czy prawdy wpojone są własne czy wciąż
wygrywane pod matkę Czy odejście Jej da wyzwolenie?
Kiedy następuje odcięcie pępowiny Dobry, ciekawy
wiersz o psyche Powodzenia