*po to by dać
żyję po to by dać
niebo plisowane
skowronkom
śpiewam by słońce
mogło poczuć
że jest kochane
tańczę z motylami
aby wiedziały że nie tylko one
grają jednoaktówkę
umieram bo serce
wyciąga dłonie
do tęsknoty której nie ma
20-06-2007
w formie ''wyliczanki'' moje życie...etap końcowy...
autor


psychodelicznie


Dodano: 2007-06-20 09:23:57
Ten wiersz przeczytano 516 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
No, tak. Do tej tęsknoty.
To ja też umrę.
A prędzej uschnę.
Twoje wiersze są niesamowite ,ponieważ są bardzo
tajemnicze...Niebanalne metafory oddają niesamowity
klimat. Podoba mi się epitet 'niebo plisowane' -
silnie do wyobrażni przemawia.
A tak było radośnie- a Ty zepsułaś te radość
przedwczesną tęsknotą.. oryginalnie piszesz.
te mysli troche "na bakier" sa tutaj bardzo
orginalne...
Etap koncowy wyliczanek jest taki uroczo wiosenny -
pewnie nie to bylo zamierzeniem tego wiersza, a wielka
tesknota... której nie ma :/