po zaimku
była już w komentarzach, ale...
ZAKOŃCZENIE
Twarz wydawała się drgać, poruszona
tysiącami drobniuteńkich skurczy. Mięśnie
twarzy uległy zapewne nagłemu porażeniu, bo
stały się całkowicie niezdolne do wyrażenia
jakichkolwiek emocji. Wraz z upływem czasu,
skóra na niej szarzała, by w końcu…
i gdyby nie biel wyrywających się z
oczodołów gałek ocznych, można by przyjąć,
iż jest martwa, tak była popielatą. Źrenice
zabarwione światłem księżyca, utkwione były
w jeden punkt… tuż nad czołem. Na skroniach
pojawiły się drobniutkie, podobne do
porannej rosy kropelki potu. Natężenie
strachu sięgało apogeum. Moment ataku
wydawał się rozpoczętym. Dziewczyna
zamknęła z przerażeniem oczy. Krótkie,
konwulsyjne drganie wstrząsnęło jej kruchym
ciałem; w tym samym momencie tarczę
księżyca przysłoniły chmury.
Pętla tylko z pozoru była twardzielem.
Żaden z niej Tarantino nie był, gdy tylko
złapała odrobinę wilgoci jęła wymiękać w
kroku, co odbierało jej prawo bycia
prawdziwym komandosem. W tej chwili
uświadomiła sobie, że jedynym wyjściem
pozwalającym zachować twarz, a tym samym
przestać dalej wymiękać w kroku (…), jest
powrót do korzeni.
excudit
lonsdaleit
10:05 Wtorek, 19 marca 2013 - ...
Komentarze (3)
pętelki. Literówka.
Zaczęła wymiękać...I żaden z niej komandos? Widocznie
tak mydło jej dokuczyło, którym była natarta, że
skurczyła się do poziomu małej petelki sznurowadła. A
mówiłem - częste mycie skraca ...życie.
Pozdrawiam serdecznie autora. Proszę kontynuować
temat.
Jurek
/Uśmiech jest połową pocałunku. Podziękuj Bogu za te
setki buziaków codziennie otrzymywanych. autor
nieznany/ i dobrze, że tego nie słyszysz,