Pocałuj deszcz
Pocałuj deszcz, kiedy mnie zabraknie
Połykaj wiatr, co pachnie mym ciałem
Gdziekolwiek będę… pocałuj deszcz.
Gdy Ciebie zabraknie to nie wiem czy
wstanę
Czy zasnę spokojnie bez Ciebie Aniele.
Pamiętasz jazz po północy w radio
I smak koloru landrynek.
Nie zapomnę miesiąca bez cienia mej
złości
Na los, co zakpił okrutnie.
Gdziekolwiek będę wsłuchaj się w mój
śmiech
Szczebiot ptaka, co rozwinął skrzydła.
Rozpaliłeś pochodnie na drodze do
życia…
Nie prosiłam Cię przecież o dzień pełen
magii
Nie prosiłam o szansę na pogoń za
wiatrem
Nie proszę o łąki i białe jak śnieg
chmury
A Ty niechcący sprawiasz, że zakwitłam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.