Pod osłoną nocy
Chciałbym już zamknąć zmęczone oczy
i nie otwierać ich nigdy więcej,
zniknąć pod czarną osłoną nocy,
by zgasić smutek okrywający serce.
Któż na tym smutnym, kłamliwym świecie
może zobaczyć mą duszę w udręce,
któż może inny zobaczyć, przecież
tak mało ludzi patrzących sercem.
Nie proszę o litość, nie błagam o
wsparcie,
wystarczy wysłuchać i zrozumieć czasem,
choć sił już brakuje to dążę uparcie,
by znów mnie nazwano wesołym Łukaszem.
Komentarze (3)
Podoba mi się ta dekadencja, zgrabna i nienachalna
kompozycja.
Pocieszam + i pozdrawiam serdecznie!!!
Zamknięcie oczu na zawsze jest najłatwiejszym sposobem
ucieczki od problemów..
Bardzo ładny, prawdziwy wiersz.. ;)