Podcinajac karmazynowe skrzydła
Zanurzyłam stopę w zimnym pragnieniu
Rozmył je wiatr
Nie czekając aż na dobre się zadomowi
Podcinając karmazynowe skrzydła
Patrzysz jak ulatuje z nich tchnienie
Czerwienią zalewając niedoskonałość
Papierowej powierzchni
Przechodzą na drugą stronę
Nie rozglądając się po bokach
Eksponując emblemat na plecach
Który stał się tarczą
Dosięgającą Twego ostrza
Gdy liść opada bez duszy
CYKL: Spróchniałą korą stóp
autor
AnnieSummers
Dodano: 2006-09-28 08:22:16
Ten wiersz przeczytano 466 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.