Podróż za cztery monety
Podróż za cztery monety,
więcej nie myślę już o tym.
Reszta do starej skarpety,
tam, gdzie schowane banknoty.
Często wychodzę na wódkę,
trzeźwieję zwykle w niedzielę,
a później walczę ze smutkiem,
że wszystko poszło na przelew.
Czasem coś musi zaboleć,
rozedrzeć duszę na strzępy,
za swoje zdrowie więc dolę,
wkładam do białej koperty.
A jeśli to nie pomoże,
choć nie ma z czego oszczędzać.
Dopomóż mi Dobry Boże,
zaniosę wszystko do księdza.
Komentarze (6)
Świetne.Pozdrawiam.
A mi się taki niezbyt wesoły wydaje.
Za Twoje zdrowie returnie, wypiję dziś jak co dzień,
szklaneczki soku pomarańczowego 100% Tymbarka.
Dziś z dedykacją.
Pozdrawiam:)
ładny , lekko się czyta , i taki na czasie.
Albo "zaniosą do księdza" opłacić wiadomą imprezę.
Fajnie napisane. Pozdrawiam :)
na wesoło tak trzymać pozdrawiam
:)) Dobre!