w podrygach twista...
...wiatr szeptwirtuoz na instrumencie z
dachówek szorstkich
wygrywa nuty hukoprzestrzennie szumiące w
świstach
nie śpię wsłuchana w kunszt szybkich tonów
myśl wyobraźnią stopy układa do namacalnych
podrygów twista
czerń gładzi ściany półsennym ruchem w
szpary się wkrada
także wsłuchana w melodię wiatru jako w
bajanie
zamykam z wolna żaluzje oczu w dźwięki
wtulona
chłonąc zmysłami lekkości tkane
wiatroszeptaniem
Komentarze (4)
Gdy słyszę wiatru szeptojesienne twisty za oknem,
Kiedy w dachówkach, lub w drzew gałęziach wieczorem
śwista,
Często przychodzi chętka mi, by się raczyć kompotem.
Otwieram twista...
...dziękuję za odwiedziny;))
I nawet wyobrażalne to wszystko.
Trzeba się było "mocno" wczytać, aby sformułować
sensowny komentarz.
Wiersz opisuje nocną chwilę, w której wiatr gra na
dachu, tworząc melodyjne dźwięki. Autorka, choć nie
śpi, jest całkowicie pochłonięta tą atmosferą, co
prowadzi do wyobrażenia sobie tańca twista. Czarność
nocy dodaje spokoju, a dźwięki wiatru stają się tkanką
zmysłowej percepcji.
(+)