Podsumowanie
Na krańcach Waszego świata, gdzieś daleko
stąd,
z czerwonej cegły, stuletni stoi dom,
że właśnie w nim dzisiaj mieszkam,
Przyjaciołom; E.. i J.. i J..
zawdzięczam.
Przez życie mnie wiodły Zbiegi
Okoliczności,
poznałem smak łez i piękno radości.
Przyjaciół zbyt wielu, nigdy nie miałem,
los samotnika na tej planecie wybrałem.
Pamięcią tysiąca wcieleń obciążony,
gubię się w nich mnogością Wymiarów
przerażony.
Widzę... jak wiele wcieleń wojownikiem
byłem,
lecz nie tylko królom- Ideałom też
służyłem!
Ostatni ranny chorąży, nad klęską bitwy
sztandar padający,
czy w euforii śmierci, czy z miłości w
Ideały drżący,
wznosiłem okrzyk, wierząc, że nie ginę
nadaremnie;
“wszystkie kule i ostrza- we
mnie”!
Nadwrażliwy fantasta, marzyciel, czasem
zbędny wzrok,
bez oczu Widzę, w snach pamiętam
Przyszłość,
łańcuszek wspomnień, krajobrazów, ludzi, za
rokiem rok...
Niezaradny w dzień powszedni, ręką niepewną
podaję Miłość.
Zmęczony poszukiwaniem, chciałbym zamknąć
Karmy Koło,
już nigdy nie narodzić się Człowiekiem
i marzenia, co mnie wiodły przez życie,
rozlać dla wszystkich- po nieba
błękicie!
Na skraju mojej Drogi, coraz mniej
kamieni,
Gniazdo znalazłem- stary dom w cudownych
kwiatach
i mam blisko- do Domu Ojca prowadzi blask
tysiąca słońc promieni
i...nabieram sił, na wędrówki po innych już
Światach...
Komentarze (3)
bardzo mi się podoba klimat tego wiersza, i to że
dociera głęboko.....
niesamowity, trudny...ale czytam z zapartym
tchem..."już nigdy nie narodzić się
człowiekiem"...Bardzo mi się podoba, pozdrawiam
zawsze warto narodzić się Człowiekiem bo w nim dusza
piękna Wiersz wartościowy