Poezja i miłość 2(abecedariusz)
Alfabetu pozbierałem zapomniane litery
Buduję jak z dziecięcych klocków słowa
Cud pojęć zrodzonych ale bez chimery
Dzień przynosi mi ciągle nieznane od
nowa
Elipsa myśli kręci się a z nią snów
komety
Figury retoryczne dyktują własne warunki
Gra w tajemnice i nieznane dotąd sekrety
Hiperbole kuszą niczym smakowite trunki
Inwersją odwracam przeszłe wydarzenia
Jedna druga trzecia i już następna
zwrotka
Kocham będąc kochany a zaś marzenia
Lekko trącają serce, Muzo jakaś ty
słodka
Łaknę tak bardzo tego delikatnego dotyku
Moja królowo moja prawdo moja bystrooka
Niesiesz owoce szczęścia w dużym koszyku
Otoczy ekstazy i rozkoszy ocean -tak
głęboka
Przestrzeń miłości, piszę o niej, cały czas
piszę
Radosnym sercem po tylu latach i spełnienia
Skrzydła urosną u ramion a wiatr je
pokołysze
Tak, nareszcie wolny z więzów ciszy i
milczenia
Uwolniłem pokój ducha, porzucę
przepowiednie
Wybrałem Ją pośród metafor wśród tylu
milionów
X godzin co zginęły w policzalne dni
powszednie
Została przy mnie- moja władczyni z poezji
tronów
Komentarze (19)
Rozmarzony, piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Maćku:))
Abecedariusz bardzo ciekawy, dobry efektowny...
i tak dalej aż do z.
Macieju!! Szyjesz cudnie!
Głos i szacun dla Ciebie!!!
To takie dobre i piękne:)
Kolorowych snów :)