Poezja nocy
Wieczór przysiadł delikatnie tuż za
oknem,
kandelabry zatraciły się w marzeniach,
dzisiaj nocą w samotności nie zamoknę,
w tych ramionach wszak nie jestem nigdy
senna.
Księżyc kradnie tajemniczość wśród
nagości,
potem kładzie się na włosach złotym
blaskiem,
jakby pragnął zapowiedzieć noc nad
podziw
i magiczne przyjemności, zanim zasnę.
A ja płonę wielobarwną namiętnością,
urzeczona aksamitem ciepłych dłoni,
tworzę pejzaż, w którym zmysły się
rozgoszczą,
byś przede mną także nie mógł się
obronić.
Komentarze (28)
Ciepło w Twoich wierszach to norma, ciągle rozmarzają
pozdrawiam:)
Ostatni wers brzmi groźnie (w dobrym tego słowa
zanaczeniu)
:))
Rozmarzyłaś...
Pozdraiwam.
Znalazłam tu dużo ciepłej erotyki.
Buziaki, Magduś:).
wysmkaowwana poezja nocy, w dobry tonie, pozdrawiam
ale pięknie szacunek pozdrawiam
Masz rację bomi. Dzięki za uważne spojrzenie.
namalowałaś wierszem piękny pejzaż
pozdrawiam
zderzyłyśmy się dziś tytułami, ale ty o szczególnej
poezji piszesz, zgoła:) ładnie...
może przed /zanim/ postawiłabym przecinek;
pozdrawiam:)
Piękny nastrój umiesz stworzyć. Pozdrawiam rozmarzona
:)
Jurku. Daj spokój. Nie jestem obrażalska.Nie ma o
co.Pozdrawiam.
Ja jak widzę miłą tutaj dwunasteczkę,
dopieszczoną do oporu smukłą ręką
no to staję się w komencie tak
namiętny
że mi pióro czy długopis spada z trzaskiem...
Pozdrówka magdo. Nie gniewaj się za tę małą parodię
twego stylu.
Jurek
padają jego ostatnie bastiony...veni,vidi ,vici!-woła
ona odrzucając białą flagę(nie...to bielizna...)
Jej smak jest tym śpiewającym gwiazd uśmiechami.