Wyznanie wariata
Nie wiem dlaczego myślą Panowie, że każdej kobiecie tylko mąż jest w głowie, to nie te czasy i nie ta idea, tu trzeba miłości co serce rozbiera
Jestem przekonująca jako żona,
Tyleż stanowcza co ułożona,
Śmiech mój słychać,
W moim sercu szczery,
Cóż to za maniery?
Nie wiesz jeszcze że, jestem szalona,
Miłości szukam, taka zdumiona,
Ją odkrywam, jakby gdzieś skrywam,
I ją przykrywam,
Gdzieś mój potencjał ujść musi,
Inaczej me serce się pewnie udusi,
Ty nie wiesz jak ma namiętność,
Wybucha gdy miłości słucha,
Gdybyś zrozumiał,
Twoja mina pewnie by zrzedła,
Ja Ciebie nie chcę,
Ta prawda mi w gardle uwięzła,
Nigdy się nie dowiesz,
Co mi dudni w głowie,
Skąd jednak tak straszna idea,
równie dziwaczna,
co zaskoczona,
na niczym nie oparta,
i całkiem szalona?
Komentarze (8)
Na wesoło pozdrawiam serdecznie;)
tu nie chodzi o bycie czy nie bycie zona absurd jakis
trzeba po prostu kogos kochac:):) nie ma nic zlego w
byciu czy niebyciu nia:):)
Jestem żoną tyle i aż tyle...dla nas miłość to paletą
barw, trzeba jej szuksć pielęgnować i podsycać
uczuciem...jeden warunek...by nikogo nie raniła, bo
miłość zaborcza jest, potrafi wznieść do nieba ale i
zatracić w czeluści piekielne...pozdrawiam serdecznie
Różnie to bywa.
Noe rzecz w aparycji tylko odczuwaniu i ktorego nie ma
i w tym problem caly aby sreduszka jednako stukaly:):)
To serce wybiera i czasem to dziwne, że taka u niego
bywa maniera, bo choć sens zagubiony i aparycji
brakuje to jednak sercu właśnie ten pasuje... :):):)
podoba mi się pozdrawiam
mam wrażenie, że idea jest oparta na realiach
niespełnienia seksualnego . To jest wyznanie ale nie
wariata