Policzone dni
"Odziany w tkany lniany frak
na brzeg wyspy
z białej chaty wychodził sam
Słońce opadało coraz niżej i niżej
jakby wpadało do morza,
a jego wzrok rozpływał się
jak zachód słońca
który zalewał niebo...
- tak jego oczy zalane tęsknoty łzami
za dniem który w tle znikał,
bo wiedział że z każdym uciekającym
dniem
ma ich coraz to mniej..."
Więc pielęgnujmy każdy dzień, bo z każdą chwilą mamy ich coraz mniej... Pozdrawiam Wszystkich:-))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.