Polskie Lizystraty
Polkom, przynajmniej niktórym
W poniedziałek i On chciał przeszkodzić
Konewką z nieba polewał
Place, parki i ulice
Zaraz , około południa
Pokryły się czarnymi parasolami
Pod nimi dostrzegł zdumiony
Małe, czarne kreseczki
Z nieba mało widać
Nie wiedział, zrazu, że to
Polskie Lizystraty
Wtedy tylko nóżkami tupnęły
Strasząc motłoch rządzący
I ciemność biskupią
Nie pomoże!
Inaczej się wkrótce
Wezmą do sprawy.
Nie odmową łożnicy
Bo to przecież sprawne chłopy nie są
Tu trzeba ciężki rondel wziąć do garści
W drugiej berło czyli tłuczek do
kartofli
To nie wiotkie Greczynki ze
starożytności
To Nadwiślańskie Czarne Lizystraty
Już teraz jeden z Żoliborza
Co robić, pyta kota
A ten od kadzidła niebo na ratunek woła.
Komentarze (46)
Brawo!
Dziekuję za Arystofanesa i jego Lizystratę:-)