Pomiędzy dwoma złoczyńcami
Straciwszy zdolność do lotu z obciążeniem,
Maniek spadł pomiędzy dwóch złoczyńców.
Niby tylko na chwilę pozbyć się balastu,
ale jakimś dziwnym trafem, przytrzymali go,
dłużej niż przypuszczał. Czekał więc
grzecznie z szacunkiem, byle tylko nie
urazić, nie rozgniewać, bo gdy zaczynał
narzekać, z automatu słyszał: Panie
Marianie, nie tak blisko Gestasa, bo się
pan nie dostaniesz. Maniek już
przypuszczał, że to podstęp i powinien
wygarnąć co duszy, bo co to za niebo, w
którym się nie mówi co myśli, ale zanim to
zrobił, dostał zielone i odleciał bez
balastu, pokazując obydwóm środkowy
palec.
Komentarze (2)
Czyżby Mańkowi się przytyło?;)
Najwyraźniej nie miał ochoty być wroną...
Pozdrawiam
czyli jeden balast mu został: pycha.