Pomocna dłoń
Pierwszy raz widziałem w smutku
pogrążoną,
Dziewczynę lubianą a wcześniej
wielbioną.
Uśmiech na jej twarzy był na stałe
gościem,
Teraz zrozpaczona cała tonie w złości.
Na czas nie za długi twarz schowała w
dłonie,
Tak często się robi, gdy twarz we łzach
tonie.
Jej cera rumiana dziś jest całkiem
blada,
Jak jej można pomóc czy pomóc wypada?
Rozterką targany przeżyłem katusze,
Jak gdyby chodziło o ciało i duszę.
Gdy do niej podszedłem czuła się
speszona,
Lecz nie kryła tego, że jest
zrozpaczona.
Nie mogła ze smutnym faktem się
pogodzić,
Że z chłopcem kochanym nie będzie już
chodzić.
Podeptał jej miłość i wzgardził
uczuciem,
A to bardzo silne czyni w sercu kłucie.
Nie miałem pojęcia jak można tu pomóc,
W materii tej czułem własną wielką
niemoc.
Na początek wziąłem Hankę do kawiarni,
Byłem pewny, że tutaj z smutku się
ogarnie.
Do kawy tureckiej podano też wino,
Na płytkiej rozmowie czas szybko
upłynął.
I tak to pomogłem dziewczynie
strapionej,
Co ślepo wierzyła miłości szalonej.
To krótki epizod posiada swój wątek,
Niczego nie mówi nam dobry początek,
I dalsze przebiegi wszystkich życia
zdarzeń,
Dalekie być mogą od najskrytszych
marzeń.
Dlatego z rozwagą stawiajmy swe kroki,
Niech życiem nie rządzą chwilowe uroki,
Bo zauroczenie prowadzi do zguby,
A motylek, bawidamek nie będzie ci
lubym.
Komentarze (10)
jak dla mnie to rymowanka z wprawa napisana,czyta sie
przyjemnie,ale w takich wierszach stawia sie na
moral:)
Ładnie przedstawiona historia miłosna.
Wiersz bardzo mądry i ma ogromne przesłanie. Często
młodzi myślą, że to koniec świata a potem dziękują
losowi, że jednak stało się jak stało. A pomocna dłoń
jest zawsze potrzebna.
Wiersz zgrabny, zrozumialy i mądry
Podpisuje się pod tym wierszem - dobry. Pozdrawiam
Wiersz mi się podoba, zgrabnie , przystępnym językiem,
i z madrą puentą.
ciekawy temat i prawdziwy bo wiele dziewczyn cierpi
przez bawidamków i najważniejsze tak jak piszesz nie
dać się urokowi chwili po której jest cierpienie. A
tak wglębiając się w temat to wlaśnie najwięcej
cierpienia przynosi tak zwana miłość...
Bosze...nudne jak flaki z olejem...za długie i w
dodatku o niczym...Napisz w końcu coś z jajem...i bez
inwersji...i na cholerę Ci te wymuszone rymy???
Hania była zrozpaczona, ze złości by się wściekała a
ona tylko biedna płakała. Ach mężczyźni my jak ćmy
lecimy do was i opalamy sobie skrzydła, i często nauka
idzie w las. A tak wracając do Twego wiersza dobrze ze
jest prócz miłości przyjaźń.
Zanim sie odda komus serce ,,trzeba sie
dobrze zastanowic,,,"bawidamek" nigdy'nie bedzie
uczciwym kochankiem,,
dobry refleksyjny wiersz.