Popiół
Tak właśnie,
Jestem popiołem…
Stworzony przez Boga
Wraz z mym bratem – prochem,
By stworzenia końcem być.
Raz kurzem... Raz pyłem…
W różnych wcieleniach
Dane jest mi żyć.
Nie chciałem być sobą,
Lecz niebo było nieugięte.
Oddech Twój unosi mnie
W szaleńczy tan.
Choć tyle Mnie na świecie,
To wciąż sam.
Jakże chciałbym choć raz
Nie kończyć, nie usypiać.
Dać życie, bo nie mam potomka.
Pokazać mu słońce, najwyższy szczyt
I rzec: jesteś wolny Kochany,
Nie musisz tu tkwić.
Nie lękaj się, Ocalę Cię dziś
Byś mogła dać mi syna.
Zaufaj, a odejdę w ciszy
Niesiony przez wiatr Twego istnienia.
Obiecaj… A tylko podmuch
Za oknem usłyszysz.
Tak właśnie,
Jestem popiołem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.