Poranek
Poranek...
Niebo w mym oknie
W refleksach słońca wstaję
Pozwalając aby mnie obejmowało
Jeszcze oczy nie zwyczajne
Mgłą spowite długiej nocy
A już myśli me przy Tobie
Koją wszystkie zmysły
Puszczam Christi do mych uszu
Jak morfinę w dużej dawce
Dźwięk klawiszy i Jej głosu
Rządzi teraz moim ciałem
Idę po kawę...
autor
Art
Dodano: 2006-09-11 00:06:02
Ten wiersz przeczytano 671 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.