Poranione Dusze
Pośród tysiąca miast, i mórz.
Jest tyle tam zranionych dusz.
Ciało z pozoru zdrowiem płonie.
Lecz dusza w morzu smutku tonie.
Zanim coś powiesz w chwili złości.
Pomyśl że kogoś ranisz w miłości.
O czym ja myślę? O czym tu mowa?
Że duszę nie czyny ranią, lecz słowa.
Któż Ciebie zranił dziewczyno moja?
Czemu tak cierpi ta dusza twoja?
Zrobił to ktoś kto dla mnie kochany.
Okrutnym słowem zadał mi rany.
Dlaczego rani ten kto nas kocha?
Sprawia że dusza po nocach szlocha.
Bo w całej świata tego podłości
Najwięcej ran zadajemy w miłości.
Przechodząc ulicą mijamy setki ludzi, niektórych znamy, wyglądają tak pięknie, i zdrowo. Ale gdybyśmy mogli zobaczyć ich dusze przekonalibyśmy się że wiele z nich nosi w sobie rany jak gdyby brało udział w wojnie. Niestety ale najwięcej tych ran zadają ludzie z pozoru nam bliscy, kochający. Dusza ludzka jest bardzo wrażliwa, i tak łatwo ją zranić. Więc zanim coś powiemy zastanówmy się dwa razy gdyż czasem jednym słowem możemy zadać bardziej bolesną ranę niżeli wbijając jej nóż w serce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.