Porządki…
To miał być już koniec,
Wyrzuciłam wszystkie wspomnienia,
Podarłam Twoje zdjęcia
Krzycząc, że nie mają znaczenia.
Mówiłam, że mam siłę,
Przykleiłam uśmiech na stałe,
Łzą mówiąc stop
Bandażowałam ręce obolałe…
Cholera, miało być pięknie,
Od nowa miałam żyć,
Tak bardzo Cię dręczyło,
Że przestałam o Tobie śnić…?
Tak nagle wróciłeś,
Podarowałeś uśmiechem i spojrzeniem,
A moje serce jedynie.
Kolejnym kłującym cierniem…
Na chwilę wróciłeś, by podeptać
Życie, które tak długo sklejałam,
Tęsknotę, żal i ból,
To wszystko, co wycierpiałam…
Z powrotem wszystko rozsypałeś
Tuż pod moimi stopami,
To wszystko, co tak żmudnie,
Starałam się posprzątać latami…
Proszę Cię już zniknij,
Nigdy nie zbliżaj się do mnie…
Ja muszę to wszystko posprzątać..
Choć nigdy Cię nie zapomnę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.