Poświąteczna wokaliza
Dobrodziejem jest gastrolog.
On zapisze nam Controloc.
Espumisan da na wzdęcie.
Soda będzie na beknięcie.
Na burczenie jest herbatka,
bączka głuszy głośna gadka,
zaś na wiatry z grozą kleksa
wstrzemięźliwość jest najlepsza.
Czas na kliny, leczmy kaca
bowiem zdrowie się opłaca.
Wszystkie święta trzeba scalić
by do końca się wyżalić.
W górę serca Siostro, Bracie
w czarnym rynku, na etacie;
Ty spod mostu, Ty w śmietniku,
oraz my z ręką w nocniku.
Chwalmy wszelkie świętowanie.
Po nim inny byt nastanie.
Choć nadeszła świąt końcówka
idzie nowe: To majówka.
Komentarze (16)
Ale swietnie wymyslilas!!!
Pozdrawiam dyngusowo!
Tu na Florydzie zadna z tych dolegliwosci mi nie
grozi!!!