(Po)wietrznie...
Za oknem tańczy wietrzyk z drzewami
trawom czupryny w loki układa
ptaki umęczył znów podmuchami
wietrznymi usty bajeczki gada
gdzie był co widział gwiżdże donośnie
szemrze opowieść o kołkach w płocie
jak strachom w polu żebra policzył
zwiedzając dziury w starej kapocie
na chwilę przysiadł na skraju dachu
już piórko dojrzał piruet kręci
kurka co skrzypi rdzawym podźwiękiem
złapał za ogon z ochotą męczy
wietrzny ten psotnik łobuz niecnota
po pustej drodze gna bez potrzeby
zaszurał liściem wyrwanym z kąta
i tęskne myśli unosi w niebyt...
Komentarze (50)
Bardzo ładny wiersz Aniu:)
Pozdrowionka:)
Dziękuje dziewczęta za tak pozytywny odbiór
wierszydełka... pozdrawiam serdecznie
Śliczny wiersz bardzo dobrze się czyta - ten nicpoń
hulaka doczekał sie niejednego wiersza ma farta:-)
pozdrawiam
Przyjemny ten figlarny wietrzyk.
Miło było poczytać :)
Delikatny powiew wiatru, poruszył nawet serca:)
Pozdrawiam:)
Dziękuje za chwilę poświęconą na wierszydełko :-)
Witaj Aniu:)
Może go kiedyś dopadnie licho
to wtedy będzie spokój i cicho:)
Pozdrawiam serdecznie:)
śliczny wiersz,
pozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)
Witaj,
wdzięczny temat, wielokrotnie opiewany przez
Poetów przypomniałaś we własnej kompozycji
wersóww.
Uśmiech, pozdrowienia /+/
Oooo! :) :) :)
...no on tak ma niecnota...ale dobrze że ciepełko
jest...miłej niedzieli Aniu.
Śliczny opis. Dodam niepoetycko, że dodatkowo ten
wietrzyk produkuje sporo prądu, więc nie gna tak
zupełnie bez potrzeby:). Pozdrawiam.
Hulaka to zawsze szczęście do ładnych kobiet - o,
właśnie Ania pięknie o nim opowiada...
Miłego popołudnia, Aniu :-)
:)
Zosiaku jak zawsze coś doradzisz:-) jak wiesz ja nie
odliczam :-))) zaraz poprawie... dziękuje :-)