POWÓDŹ
Malutki strumień z brzegów wylewa
Domy kościoły wszystko zalewa
W taki właśnie potok rwący
Zamienia deszczyk strumyczek śpiący
Zalewa brzegi łąki topi w wodzie
Do miasta za transport ludziom służą
łodzie
Lecz mała stokrotka bez dostępu słonka
Zgnije nim dojrzeją w niej małe nasionka
Podmokły teren stare drzewo wpada w wode
A razem z nim gniazdo i dwa wróble młode
Drzewo spruchnieje gniazdo rozmoknie
A w dali kanarek śpiewa na oknie
Ostatni piorun błysk burza minie
Zachodzi slońce po wodzie kaczka płynie
Dzieci się bawią niepamiętne w trawie
Tylko przewrócona łódka pamięta płynąc po
stawie
Znów potok wolnym strumieniem osunie się z
stoku
Znów kwiaty zakwitną jak robią co roku
Znów ptaszki uplotą gniazdo w drzew
koronie
Znów słońce na oczach tysięcy utonie
Znów wszystko będzie jak było przed
rokiem
Nic się nie zmieni patrząc ludzkim okiem
Tylko człowiek który raz umarł się nie
odrodzi
Jak to robią potoki kwiaty świat po powodzi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.