Powolnym krokiem do powrotu.
Zbliża się ten dzień
czy też wieczór ?
okryty szronem grudnia,
płodnym słońcem.
Nie wierzę w nicość.
W tą fioletowowłosą sukę,
która palcami wysysa
z Ciebie życie.
Nie tchnę w Ciebie spowrotem
- życia;tych kilku miesięcy,
ścierających się w
naszych źrenicach czarnych.
Byliśmy jak małe,nastroszone koty
dzikie,gdzie tylko
świat w barwach:
lazur i karmazyn
na nas czekał.
autor
Hekate
Dodano: 2008-11-26 23:26:33
Ten wiersz przeczytano 354 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.