Pożegnane z Magnolią Akrostych
Magnolii kielich uschnął na trumnie
Obumarł niczym cisza skonana
Dopadł mnie letarg bólem tęsknoty
Lamentując na zdartych kolanach
Ilekroć łza się z policzka stoczy
Trzaśnie o zimny blat marmurowy
W duszy zapłonie łuna miłości
Amokiem kryjąc Świat purpurowy
Boże! Zabrałeś mi noc ostatnią
U zarania dnia ją porzuciłeś
Łut szczęścia zdarłeś jej z marzeniami
A ból rozpaczy pozostawiłeś -
To jest modlitwa do Ciebie Panie...
Odeszłaś w latarń rozstrzelony blask
Kosmaty płomień w nas zapaliłaś
Umierania strach zamieniłaś w żal
Dlaczego Ruda mnie zostawiłaś?
Życie bez ciebie straciło swój sens
Albowiem uczuć w sercach nie stanie
Wierz mi, niedługo już będziesz czekać
Aby usłyszeć moje pukanie.
Komentarze (22)
Może się tak nie spiesz.
Piękny, a Okudżawę bardzo lubię...
pozdrawiam serdecznie :)
piękny akrostych w wykonaniu i treści - gratuluję :-)
pozdrawiam serdecznie :-) -
Piękny wiersz Stumpi. Wspomnienie o zmarłych teraz
będą nam towarzyszyć. Pozdrawiam serdecznie.
magnolie pachną najpiękniej i kwitną ślicznie
wiersz piękny i smutny na pociechę posyłam ci swój o
magnoliach wiersz
Magnolie
Magnolie co pachną jak nawała kobiet
biegnących plażą
w twoją stronę
wszystkie w ciebie wpatrzone
z pragnieniem rozbudzonym
w sobie
różowe niepośrednie
pąsowe i żółte
zawisną nad tobą swym kwieciem
zwrócone do ciebie
i czujesz się jak w Brooklińskim niebie
a sypiąc się są pod i nad tobą
i pachną dla ciebie, więc
padasz w zachwycie na ziemię
i je
Cóż powiedzieć...gratuluję kunsztu+:) pozdrawiam
serdecznie